Tonik łagodzący Delia

Najważniejszym zadaniem toniku jest oczyszczanie twarzy i dekoltu. Codzienny demakijaż jest obowiązkowy, a tonik jest taką kropką nad "I". Dopełnieniem oczyszczania naszej skóry. Używamy go także rano, przed nałożeniem makijażu. Dzisiaj przedstawiam Wam swoją opinię na temat jednego z nich. Delia Cosmetics ma w ofercie tonik łagodzący. Codzienny niezbędnik każdej kosmetyczki, czy raczej można się bez niego obejść? 

Łagodzący tonik Delia przeznaczony dla każdego rodzaju cery. Posiada formułę hipoalergiczną. Jest bezalkoholowy i ma za zadanie oczyszczać, tonizować i odświeżać cerę. Pielęgnacyjne składniki produktu to: betaina, D-panthenol i ekstrakt z lukrecji. Kosztuje około 8zł za 200ml.. 
Preparat Delii ma śliczne opakowanie. Tym głównie przyciągnął moją uwagę. Buteleczka jest lekko błękitna, sam tonik wodnisty i przezroczysty. Całość pięknie się się prezentuje. Ma lekko wyczuwalny zapach kwiatowy. 

Z wielką przyjemnością rozpoczęłam testowanie. Sięgałam po niego po totalnym demakijażu. Wydawało się, że skóra jest oczyszczona. Jednak po użyciu toniku przekonałam się, że jest zupełnie inaczej. Dopiero po jego zastosowaniu moja buzia była naprawdę czysta. Usuwał pozostałości po makijażu dostatecznie. Pozostawiał świeżą i pachnącą skórę. Nie uczulał, nie wysuszał, nie lepił się. 
Wystarczy niewielka ilość na waciku do aplikacji. To sprawia, że produkt jest wydajny i długo można się nim cieszyć. Przez co sprawdzić dogłębnie działanie. 
Po dłuższym zastosowaniu zauważyłam poprawę cery. Zrobiła się gładsza i bardziej promienna. Właściwości łagodzące ujawniły się. Najlepiej używało mi się go wieczorem. Może dlatego, że wtedy bardziej odczuwałam ulgę na skórze. Rankiem, gdy zaraz robię makijaż nie mogę się tak tą ulgą nacieszyć. Choć mam wrażenie, że oczyszczam skórę, to jednocześnie zaraz ją "maskuję" bazą, podkładem, pudrem. 
Używanie toniku zajmuje naprawdę chwilkę. I myślę, że warto. Po demakijażu na skórze pozostają jakieś zanieczyszczenia. Trzeba je usunąć, a to preparat, który nam w tym pomaga. Uważam, że jest to niezbędnik w mojej kosmetyczce.