" Ciepłą wełnę ma na grzbiecie, co za zwierzę, może wiecie?" Fantasy Mask od Be Beauty Care. "Czarna owca". Maska z nadrukiem na tkaninie nawilżająca. To moja pierwsza taka maseczka. A że jest nawilżająca sięgnęłam szybko. Czy warto było?
Maska wyprodukowana przez Marion.
"Przeobraź się galopującą, pełną wigoru owcę 🐑 razem z Fantasy Mask! Bogata w składniki aktywne formuła maski zapobiega przesuszeniu naskórka oraz usuwa oznaki zmęczenia." (Z tym opisem galopującej owcy to polecieli, ja wcale nie zamierzałam się przeobrażać 😑, chciałam nawilżenia).
Maseczkę nakładamy oczywiście na oczyszczoną i osuszoną twarz. Tkanina powinna się dopasować do jej kształtu. 15 minut i już. Nadmiar esencji należy wklepać w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Maseczka dostępna w Biedronce za około 5 złotych. Są różne warianty. Mam jeszcze w zapasie "Lisek Chytrusek" oraz "Sówka Łamigłówka". Te z kolei mają inne zastosowanie.
Po odpakowaniu mocno zapach był wyczuwalny. Zapach kwiatowy. Bardzo przyjemny. Pierwszy raz używałam maski z nadrukiem, dlatego dokładnie sprawdzałam, czy jest różnica czy to prawa, czy lewa strony tkaniny. Okazało się, że obojętne. Nadruk jest z obu stron.
Szybko ją nałożyłam, a pozostałą substancję w kolorze przeźroczystym wmasowałam w szyję. Niestety lepiła się bardzo. Pomyślałam, że to tymczasowe. Maska delikatnie zsuwała się w trakcie aplikacji. Niezbyt przyjemnie się ją stosowało.
Po zdjęciu maski poczekałam jakiś czas, ale moja skóra lepiła się i bardzo mi to przeszkadzało. Musiałam zmyć zimną wodą. Lepienie ustąpiło i poczułam ulgę. Nawilżenia nie było.
Myślę, że to bubel jak Selfie. Nawymyślana formuła, która jednak nic nie daje dla skóry. W sumie po co mi śmieszny nadruk, skoro nie ma efektów?
Nie zniknęły oznaki zmęczenia, nie było nawilżenia, nic z obiecanek producenta się nie sprawdziło. Szkoda. No szkoda.
Fantasy Mask?
Czy "przeobraziłam się w galopującą pełną wigoru owcę"? 🐑🐑🐑 Nieee!
20 komentarzy
Niewiele kosztowała i niewiele dała.Opis zachęcający i co z tego? Bywa i tak.Pozdrawiam Cię Kasiu! Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Iza, wzajemnie miłego weekendu.
UsuńSzkoda, że tak to się skończyło :P W sumie chyba jeszcze nigdy nie używałam "zwierzakowej" maseczki ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie śmieszne, szkoda że bubel
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazała się bublem :( Czyli dobrze, że się na nią nie skusiłam!
OdpowiedzUsuńSzkoda,że się nie sprawdziła. Latem uwielbiam stosować tego typu maski
OdpowiedzUsuńśmieszna jest ta maska ;)
OdpowiedzUsuńIs so funny
OdpowiedzUsuńhaha jaka słodka z Ciebie owieczka:D
OdpowiedzUsuńO widzisz..pojawił mi się do przeczytania Twój post z maską..szkoda, że się nie spisała, ale zmotywowałaś mnie do sięgnięcia do mojego maseczkowego koszyczka :)
OdpowiedzUsuńlook funny, but I think a great product
OdpowiedzUsuńAnother great post from you! have a nice day
OdpowiedzUsuńJadieegosh
Oj szkoda że się lepi i nie działa, ale za to fajnie w niej wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńNie planuję jej testować:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie brzmi to zachęcająco, ale cóż, czasem trafi się na taki właśnie kosmetyk.
OdpowiedzUsuńUrocze opakowanie 😀
OdpowiedzUsuńNie powiem-kusi nieco ,ale dobrze że napisałaś że to bubel - zaoszczedze kase 😀
Pozdrawiam
Lili
Such a cute packaging!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
Szkoda, że fajny wygląd nie idzie w parze z działaniem :(
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdziła ;(
OdpowiedzUsuńmam chyba wszystkie wersje tych maseczek, muszę przekonać jak u mnie się spiszą.
OdpowiedzUsuń