"Odżywiający ekstrakt z jagód Acai i odmładzający ekstrakt z borówki amerykańskiej są dostarczane Twojej skórze w czystej postaci. Maska tonizuje skórę i sprawia, że jest ona nawilżona, ożywiona i czysta.
Tencel- naturalna celulozowa płachta maski łatwo przylega do skóry. Pomaga w intensywnej pielęgnacji, łagodnie dostarczając skórze wzbogacona esencję."
Sposób użycia:
1) Oczyść skórę tonikiem. Wyjmij maseczkę z opakowania, rozłóż i nałóż na twarz. 2) Po 15-20 minutach zdejmij maseczkę. 3) Delikatnie wklep pozostałość esencji w skórę.
Składniki: Water, Glycerin, Butylene Glycol,Glycereth-26,Hydrolyzed Collagen, Betaine,Rosa Centifolia,Flower Water,Allantoin,Carbomer,Triethanolamine, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil,Dipotassium Glycyrrhizate,Bis-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Euterpe Oleracea, Fruit,Extract(0,05%),Vaccinium Angustifolium,(Blueberry) Fruit Extract90,05%),Fragaria Chiloensis (Strawberry) Fruits Extract,Oryza Sativa (Rice) Bran Extract, Chondrus Crispus (Carrageenan),Camellia Sinensis Leaf Extract,Coffea Arabica (Coffee) Speed Extract,Diospyros Kaki Leaf Extract,Theobroma Cacao (Cocoa) Extract,Wine Extract,Tocopheryl Acetate, Disodium EDTA, Fragrance,Methylparaben,Propylparaben.
Maseczka ma pojemność 23 ml i kosztuje około 7 złotych.
Importerem maski jest Eurus Sp. z.o.o. . Na stronie Eurus znajdziecie wszystkie marki, jakie mają w swojej ofercie.
Opakowanie maski prezentuje się bardzo dobrze. Owoce, a konkretnie jagody wyglądają zachęcająco. Takie skojarzenie pierwsze miałam, że może być to świetna pielęgnacja.
Płachta jest biała, ma wytłoczony ciekawy wzór. Po wyjęciu z opakowania esencji w saszetce pozostaje naprawdę niewiele. Płachta jest mocno nasączona i szybko oraz wygodnie się nakłada na twarz.
Płachta jest biała, ma wytłoczony ciekawy wzór. Po wyjęciu z opakowania esencji w saszetce pozostaje naprawdę niewiele. Płachta jest mocno nasączona i szybko oraz wygodnie się nakłada na twarz.
Bardzo dobrze przylega, nie jest kłopotliwa. Można dalej działać mając ją na twarzy. Odpowiednio skrojona na oczy i usta. Nic nie przeszkadza.
Dużym komfortem jest fakt, że maska trzyma się idealnie i się nie zsuwa.
Na początku ma kwiatowy zapach, który w miarę aplikacji się ulatnia. Czuć ulgę na skórze. Nie szczypie, nie podrażnia.
Po zdjęciu maseczki skóra się nie lepi. Jest nawilżona, bardzo delikatnie pachnie. Gładka, promienna, bez oznak zmęczenia. Szczególnie pod oczami jest tak mięciutka. Reszta esencji po wmasowaniu dłuższą chwilę się jeszcze wchłania. Jest to przyjemne uczucie. Świetna regeneracja, super płachta na wieczorne domowe spa. Ja polecam. Wy już znacie?
22 komentarzy
Tej maseczki nie miałam jeszcze okazji poznać, a że lubię bardzo testować różnego rodzaju maseczki, to na pewno się na ją skuszę. 😊
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. Pierwszy raz miałam z tej marki, miło mnie zaskoczyła.
UsuńMaski w płacie uwielbiam. Mój ulubiony sposób na ekspresową pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńOlu, ja bardzo polubiłam płachty, są naprawdę godne uwagi. Ta szczególnie. Polecam :)
UsuńJa ostatnio nie przepadam za maskami w płachcie (czemu one są takie zimne) ale zwrócę na nią uwagę:)
OdpowiedzUsuńThanks for the suggestion, it seems great
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze ich masek :)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie używałam, a bardzo lubię maseczki w płachcie. :) Dla mnie właśnie najważniejsze jest to, żeby po użyciu skóra nie była lepiąca.. tego to nie lubię. :)
OdpowiedzUsuńNie znam. Nie przepadam za maseczkami w plachcie aczkolwiek ta mnie zaciekawiła bo jak mówisz... Nie jest kłopotliwa. Nienawidzę leżeć z maseczka a ta mi skapuje gdzieś tam na ubrania...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie maseczki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale może też wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńThis reminds me that I have masks in the fridge.
OdpowiedzUsuńO, ja jej nie testowałam, ale po Twojej recenzji chętnie bym to zrobiła. Tym bardziej, że bardzo lubię maski w płachcie. :) Zapamiętam ją, może gdzieś na nią trafię. :)
OdpowiedzUsuńNiby nie przepadam za maseczkami w płachcie, ale jak widzę owoce na opakowaniu to mmmm, skusiłabym się
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zpolskidopolski.blogspot.com
uwielbiam produkty tej marki:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki w płachcie, ale tej jeszcze nie miałam okazji wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńLubie maseczki w płachcie :) ta widzę piwrwszy raz :)
OdpowiedzUsuńMiałam już maseczki z tej firmy i fajnie się u mnie sprawdzały. ;) Nie jestem pewna, ale tę chyba też miałam. :D
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maseczki, jednakże chętnie bym ją przetestowała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja akurat rzadko korzystam z maseczek w płacie, ale i tak chętnie bym ją przetestowała :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po maski w takiej formie, więc tej nie znam.
OdpowiedzUsuńLubię maseczki, ale tej nie miałam.
OdpowiedzUsuń