Tym razem recenzja kosmetyków do stylizacji włosów Authentic Beauty Concept. Pierwszy raz spotkałam się z ta marką i byłam bardzo ciekawa. Słyszałam wiele pozytywnych opinii, tym bardziej mnie zainteresowała. Zapraszam do dalszej części wpisu.
Kosmetyki Authentic Beauty Concept kupiłam jako dodatek do miesięcznika "Elle". Rzadko kupuję tego typu pisma, czasem jak są jakieś dodatki zdarza mi się. Skusiłam się tym razem. Były to dodatki do grudniowego numeru pisma.
Są to naturalne kosmetyki do włosów.
W słoiczku jest ziarnista pasta woskowa - Gritty Wax Paste - produkt pełnowymiarowy o pojemności 85ml. Kosztuje 113 złotych. Nie zawiera syntetycznych wosków, tj. wosku mikrokrystalicznego, petrolatum, silikonów ani olejów parafinowych. Wosk o konsystencji pasty. Zapewnia silne utrwalenie, długotrwałą kontrolę, efekt suchej tekstury i lekko potargane, półmatowe wykończenie fryzury oraz podkreśla kształt i separacje.
Wzbogacony o naturalny minerał - Glinkę Kaolinową dla ziarnistej konsystencji. Zawiera naturalny Wosk Pszczeli*, Olej Rycynowy, Wosk Carnauba i emolient ECOCERT®.
Jest i mocno utrwalający lakier do włosów o pojemności 100ml. Pełnowymiarowy Strong Hold Hairspray ma 300ml i kosztuje 113 złotych.
Nie zawiera silikonów ani parabenów. Bardzo drobny lakier do włosów zapewniający mocne utrwalenie. Zapewnia silne utrwalenie i długotrwałą kontrolę, szybko schnie i łatwo wyczesuje się z włosów.
Połączenie polimeru tworzącego na włosach otoczkę Octylacrylamide/ Acrylates/Butylaminoethyl Methacrylate Copolymer z dyfuzją drobnej mgiełki sprawia, że lakier zapewnia niewidzialne i długotrwałe utrwalenie fryzury.
Produkty do wszystkich rodzajów włosów i do stylizacji mają taki sam czysty, pudrowy i subtelny zapach. Czysty, świeży i elegancki kobiecy zapach skomponowany z wykorzystaniem bogatego bukietu białych peonii z akcentami świeżo ściętych liści z nutą świetlistej róży, kwiatów frezji i bawełniano-pudrowym akcentem fiołków spowitych kremową wonią piżma i delikatnym zapachem drewna.
Są to produkty do wszystkich rodzajów włosów i do stylizacji mają taki sam czysty, pudrowy i subtelny zapach. Czysty, świeży i elegancki kobiecy zapach skomponowany z wykorzystaniem bogatego bukietu białych peonii z akcentami świeżo ściętych liści z nutą świetlistej róży, kwiatów frezji i bawełniano-pudrowym akcentem fiołków spowitych kremową wonią piżma i delikatnym zapachem drewna.
Za "Elle"z tymi dodatkami zapłaciłam 30złotych.
Za "Elle"z tymi dodatkami zapłaciłam 30złotych.
Zacznę od pasty do włosów. Zamknięta jest w plastikowym słoiczku. Jest bardzo twarda, pęka co widać, dziwnie się ją stosuje. Zerknęłam na termin ważności, ale okej, do kwietnia 2022 roku. Nie wyczuwam subtelnego zapachu, bo dla mnie to zapach zaprawy murarskiej.
Przyznam szczerze, że nie jest to kosmetyk dla mnie. Nie stosowałam długo, bo się nie dało. Może robiłam coś nie tak? Jak na pełnowymiarowy produkt do włosów za ponad stówę to zdecydowanie wyrzucone pieniądze, gdybym kupiła go w sklepie.
Cieszę się, dobrze odnalazł się u bliskiej mi osoby, która jest bardzo zadowolona, bo pasta świetnie się sprawdza i jest bardzo wydajna. Jak widać każdy ma inne zdanie, co jest dla mnie oczywiste.
Z kolei lakier to sztos! Serio! Ma delikatny pudrowy zapach, a ta pojemność jest idealna do torebki. Zazwyczaj dobre lakiery były dość sporej wielkości, co było niewygodne. 100ml jest w sam raz. Nie zużywa się szybko, niewiele wystarczy, aby utrwalić fryzurę. Włosy są pięknie ułożone, a i pachną kwiatowo.
Czy za pojemność lakieru 300ml zapłaciłabym ponad stówę? Tak! Produkt nie tylko działa świetnie, ale nie niszczy włosów, nie łamią się, nic nie dzieje się niepokojącego.
Oczywiście zdaje sobie sprawę, że na to wszystko mają wpływ inne preparaty, które stosuję do pielęgnacji włosów. Ale właśnie dlatego, że moja pielęgnacja jest przemyślana i włosy dobrze się mają, mogę sobie pozwolić, aby zastosować coś na utrwalenie. A wiadomo, że to może różnie ze sobą współgrać.
Bo coś działa naprawczo, szczególnie przy regularnym farbowaniu włosów. A coś może to wszystko zniweczyć. Tutaj takiej sytuacji nie ma. I to jest super.
Mam do Was pytanie, czy znacie tę markę Authentic Beauty Concept? Wspomniałam wcześniej, że pierwszy raz miałam z nią do czynienia i jestem bardzo ciekawa, czy ja jestem w tyle z poznaniem tych kosmetyków? A wszyscy już je mieli, tylko ja mam takie zacofanie z ta marką?
Koniecznie dajcie znać. Piszcie szczerze, śmiało! Pozdrawiam.
6 komentarzy
Nie znam tej marki, ale patrząc na ceny to się opłacało. Szkoda, że pasta się u Ciebie nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńJa też nie znam tej marki, ale chętnie przyjrzę bliżej jej produktom.
OdpowiedzUsuńThanks for your sharing:)
OdpowiedzUsuńIt seems good
OdpowiedzUsuńKompletnie ni znam marki 😀
OdpowiedzUsuńI haven't heard of this brand before! Loved hearing your thoughts on the products. I hope you are having a great weekend <3
OdpowiedzUsuńthe creation of beauty is art.