KREMOWA MASECZKA CIEN

Żurawina i czekolada w maseczce, brzmi ciekawie, prawda? Dzisiaj właśnie mam dla Was recenzję kremowej maseczki Cien. Ma właściwości ujędrniające i wygładzające. Jak się sprawdziła? O tym poniżej. 

Maseczka pochodzi z limitowanej zimowej edycji. Zawiera masło kakaowe, ekstrakt z żurawiny z witaminą C oraz kwas hialuronowy. Dostępna w Lidlu za niecałą złotówkę. Twarz, szyja, dekolt - odżywiająca maseczka o zapachu żurawiny i czekolady.                                                  Opis i skład na zdjęciu powyżej. 

Maseczka ma ładne kolorowe opakowanie. Podoba mi się. Zapach żurawiny i czekolady przyciągnął moją uwagę. Spodobało mi się także, że nie trzeba jej zmywać, a jedynie wmasować pozostałość lub usunąć. Bardzo to lubię. 

Ma kolor lekko żółty, zdecydowanie ma konsystencję kremową i genialnie pachnie. Jest dość gęsta, nic nie kapie. Słodko, owocowo, czekoladowo. Bardzo naturalnie. I trochę tak świątecznie, bardzo skojarzyło się z Bożym Narodzeniem. 

Po nałożeniu nic nie szczypało, jak potem się okazało nie uczuliło. Łatwo się rozprowadza. Tak sobie myślę, że żadna maska z Cien mnie nie uczuliła nigdy. 

Za to bardzo dobrze się sprawdzają. 

I tak było tym razem. Świetne nawilżenie, skóra została ujędrniona, ukojona. Widoczna i odczuwalna poprawa kondycji. 

W dodatku skóra pozostaje pachnąca. Taka miękka, dobrze zadbana. 

Lubię maseczki z Cien, te z zimowej edycji mam jeszcze dwie do sprawdzenia. A Wy je lubicie, macie okazję, chęć na nie?